poniedziałek, 22 lutego 2016

Pornografia - Opowiadanie Kwalifikacyjne

Z zeszytu numer trzy (2002-2003):

12 marca, 2002
Próbuję dokończyć drugi rozdział książki, ale idzie mi marnie. Wykańczam się w poszukiwaniu odpowiedniej motywacji dla Erica, który wydaje się być postacią zbyt barwną na tę opowieść. Kiedy w końcu udaje mi się sklecić parę zdań, ląduje w łóżku i resztę dnia spędzam na paleniu papierosów i wpatrywaniu się w sufit. Piję kawę w niepokojących ilościach, a kofeina pobudza mnie do tego stopnia, że nocami nie mogę spać. Mam podkrążone oczy i biję się z myślami, ilekroć widzę przed sobą tego skurwysyna. Czy ja oszalałem?

15 marca, 2002
Eric jest zbyt wyraźny. Widzę go stojącego naprzeciwko mnie. Słyszę jego słowa. Czuję zapach. Mogę go dotknąć. Wpatruje się we mnie ze złośliwym uśmiechem na twarzy, zadowolony stanem rzeczy. To wszystko jest w mojej głowie. To wszystko jest w mojej głowie. To wszystko jest w mojej głowie. Chore myśli. Chory umysł. Chora fantazja. Nie daj się opętać, Cesar. Musisz być, kurwa, silny. Wiem, że on nie ma racji bytu, że to istota przeze mnie wymyślona, że jedyne miejsce, w którym rzeczywiście istnieje to kartki wciąż niedokończonej książki.

27 marca, 2002
Pozwoliłem mu wygrać i teraz jestem tutaj. Sufit jest biały i ściany są białe, i podłogi są białe. Ja też jestem biały od wszystkich leków, którymi mnie faszerują. Nie wiem, co dostaję, ale z pewnością mi to nie pomaga. Mówią, że nie mam schizofrenii, że to psychoza. Przekazali mi to z uśmiechami na twarzach, zupełnie jakby to była dobra wiadomość. Eric tutaj jest. Mówi, że zostanie na dłużej, bo jestem zabawnym gościem. Nie chcę być zabawnym gościem w jego mniemaniu. W ogóle nie chcę, żeby miał jakiekolwiek mniemanie. Skończyłem rozdział trzeci.

5 kwietnia, 2002
Dwudzieste szóste urodziny spędzam na oddziale zamkniętych. Sto, kurwa, lat. Świętuję z Ericem, który mówi mi, co mam pisać w rozdziale piątym. Słucham go, bo ma dobre pomysły. Psychiatra próbuje dociec, dlaczego widuję akurat tę postać, pyta z kim ją utożsamiam i jakie ma dla mnie znaczenie. Odpowiadam wprost, że Eric był zawsze Ericem i pewnej nocy po prostu mi się przyśnił, więc postanowiłem napisać o nim książkę. Pyta mnie o czym ona jest, ale milczę. Nie mam ochoty rozmawiać z innymi pacjentami, unikam terapii grupowej i chcę stąd wyjść. Jestem gotowy do wypisu.

17 kwietnia, 2002
Wychodzę. Jestem wolnym człowiekiem z zewnątrz, choć moje wnętrze należy do Erica. Nienawidzę go. Nigdy nie pałałem do nikogo nienawiścią i teraz, kiedy ta wypełnia mnie po brzegi zupełnie nie wiem, jak sobie z nią radzić. Liczę, że zniknie wraz z ukazaniem się książki na półkach. Jest prawie skończona i robię ostatnie poprawki. Nie ma nawet trzystu stron, ale chcę oddać ją wydawcy jak najszybciej, bo może tym samym uda mi się wyrzucić z siebie Erica. Testuje mnie na każdym kroku. Czego chcesz, skurwysynu? Masz już mój umysł, czego Ci więcej trzeba?

23 kwietnia, 2002
Nie chcę mieć nic wspólnego z procesem wydawniczym. Zaznaczyłem to od razu, oddając „Króla Erica”. Obiecałem podpisać wszystkie potrzebne dokumenty.

30 kwietnia 2002
Nadzieja na pozbycie się Erica zniknęła dziś, kiedy po powrocie z zakupów, zobaczyłem go na swoim łóżku. Pieprzę go. Pieprzę każdą komórkę jego wyimaginowanego ciała. Chcę zostać sam. Zniknij. Odjedź. Zgnij. Umrzyj. Rozpadnij się. Byleby się Ciebie nie było. I nie śmiej się ze mnie, skurwysynu, przestań rżeć.


Z zeszytu numer sześć (2008-2009):

14 lipca 2008
Mieszkanie jest brudne. Naczynia leżą nieumyte od trzech dni. Na ziemi jest mnóstwo cuchnących ubrań. Śmieci wystają z worków. Pośrodku tego wszystkiego ja: najbardziej niemożliwy do uporządkowania. Eric śmieje się z moich porównań i uważa, że powinienem pisać nekrologi. Może to jakaś myśl. Zacznę od swojego.


20 lipca 2008
Zakupy dostarczają mi do mieszkania. Młody mężczyzna uśmiecha się do mnie zalotnie i wprasza się na herbatę, którą sam musi przygotować, umywszy najpierw kubki. Wydaje się być niezrażony bałaganem. Eric natomiast zrażony jest faktem, że spędzam czas z kimś innym. Podoba mi się jego zazdrość.

30 sierpnia 2008
Wychodzę z domu po raz pierwszy od prawie roku. Dimitri trzyma moją dłoń i nie pozwala mi myśleć o Ericu. Kiedy ten szepce mi do ucha, mężczyzna zaczyna całować mnie po szyi i to diabelskie nasienie znika na kilka sekund. Idziemy do teatru i pijemy drogiego szampana. Spektakl jest beznadziejny, ale alkohol wyśmienity i to na nim skupiam swoją uwagę. Musisz więcej żyć, mówi do mnie mój ukochany, lokując się na moich kolanach.

4 września 2008
Mam gorszy dzień i Dimitri wychodzi. Zostaję ja, zostaje Eric i jego grubiańskie żarty na temat naszej śmiesznej miłości. Upijam się wódką i zasypiam nago na kuchennym stole, wcześniej gasząc papierosy na własnych przedramionach.

17 września 2008
Odchodzi, bo jestem walniętym psycholem.

18 września 2008
Wróć do mnie. Wróć do mnie. Wróć do mnie.
Ależ jestem tutaj, mówi Eric i głaszcze mnie po policzku rozgrzanym do czerwoności pogrzebaczem.

24 grudnia 2008
Dimitri jest w szpitalu. Siedzę przy jego łóżku i ściskam ciepłą dłoń. Odciągają mnie od niego, gdy aparatura zaczyna wydawać niepokojące dźwięki. Eric mówi, że to wszystko moja wina. Gdyby mnie nie spotkał, nigdy nie rzuciłby się pod samochód. Przyznaję mu rację, a potem umieram sam w sobie, zamknięty pomiędzy środkami czystości i miotłami.

2 stycznia 2009
Co się dzieje z duszą, kiedy jedna jej połowa zostaje zakopana pod ziemią w drewnianym pudle?

11 stycznia 2009
Moja żałoba przekształca się w jednowyrazową mantrę: wróć. W odwecie dostaję tylko szyderczy śmiech Erica. Ma zupełną rację. Jestem żałosną imitacją człowieka.

Z zeszytu numer osiem (2012-2013):

2 czerwca, 2013
Nazwałem psa Brutus i zastanawiam się czy to ironia, czy może już autoagresja.

31 sierpnia, 2013
Trzęsą mi się dłonie, kiedy sięgam po papierosa i nie wiem czy to kwestia trzech wypitych kaw, czy Erica szepcącego mi do ucha. Wszystkie moje rany są zabliźnione i nie mogę się na nie napatrzyć. Po wszystkim, co ze sobą zrobiłem zostają mi tylko blade ślady. Psychiatra poprosił mnie o napisanie listu do matki, ale nie wiem, co miałoby się tam znaleźć. „Cześć, mamo. To ja, Twój syn, nie odzywałem się od pięciu lat, próbowałem się zabić i znów jestem w szpitalu. W umieraniu jestem najwyraźniej równie kiepski, co w życiu. Pozdrawiam”? Wolę schować się pod łóżkiem i udawać, że nie istnieję.

13 września, 2013
Na zajęciach grupowych opowiadałem o Ericu. Mówiłem o czterech książkach, które znała większa część pacjentów. O tym, że mnie prześladuje. Że teraz opiera się o moje nogi i dotyka stóp. Przemilczałem jego seksualne zachcianki. Za dwa tygodnie mnie wypiszą. Nie wiem, co ze sobą zrobię. Wiem, że nie mogę wrócić do Strasburga. Czy mogę wytępić zło ze swojej głowy i wypielić Erica jak chwast? Powróci. Skurwysyny zawsze powracają.

28 września, 2013
Paryż. Co ja tutaj robię?
Zwymiotowałem na podłogę w nowym mieszkaniu i nie mam siły podnieść się z ziemi. Leżę na dywanie, łykam tabletki nasenne jak cukierki i długopis powoli ciąży mi w dłoni. Eric głaszcze mnie po głowie i mówi, że tej nocy będzie spokojnie. Nie wierzę mu.

Z zeszytu numer dziewięć (2014- ):

31 marca 2014
Ja, Brutus i Eric przenosimy się do innej dzielnicy. Nasze nowe mieszkanie jest małe, ale ma dużo okien i miejsce na maszynę do pisania. Mój cholerny omam robi mi dobrze ustami, a ja próbuję spać wtulony w psią sierść.
Jutro pierwszy dzień pracy. Chwała edukacji, na litość boską.


***

UWAGA!!! OPOWIADANIE NIE PODLEGA OCENIE CZYTELNIKÓW
ALE MOŻECIE KOMENTOWAĆ I DODAWAĆ TEMATY.


1. Język 9/10 (Podoba mi się twój styl, język w porządku... lecz brak mi troszkę języka literackiego u Ciebie. 
2. Pomysł 10/10 (Zaskoczyłaś mnie, jestem bardzo zadowolona z tego co przeczytałam)
3. Ortografia i gramatyka 10/10 (Nic nie widziałam, ale opieraj się na opinii Arcanum - speca od takich spraw - a nie dysortografa i dyslektyka takiego jak ja :) )
4. Prowadzenie akcji 10/10 (Myślę że wszystko ok. Jednak, do cholery... gdzie są głębsze opisy emocji??? )
5. Czy powinien/powinna dołączyć do projektu? TAK (Jak najbardziej pasujesz do naszego projektu, mam nadzieję że ta nutka wyuzdania pozostanie w twoich opowiadaniach)
6. Subiektywna ocena opowiadania: Bardzo mi się podoba, jest to naprawdę jedno z lepszych opowiadań jakie czytałam w tym projekcie, tak trzymaj.

39/40

Varii

1. Język 8/10 (Ogólnie okay ale momentami użyłaś słów, które wg mnie nie istnieją. Ale podobało mi się )
2. Pomysł 8/10 (Wydaje mi się, że gdzieś czytałam albo widziałam podobną historię. No ale podoba mi się)
3. Ortografia i gramatyka 9/10 (Praktycznie nie mam do czego się przyczepić. Zauważyłam jedynie brak dwóch czy trzech przecinków i powtórzenia, ale wydaje mi się, że to było zamierzone)
4. Prowadzenie akcji 10/10 (Narracja pierwszoosobowa spowodowała, że czytało się szybko i przyjemnie. Oczywiście na plus)
5. Czy powinien/powinna dołączyć do projektu? TAK (Mam wielką nadzieję, że do nas dołączysz, bo masz ciekawy styl i myślę, że nasze tematy Ci podpasują)
6. Subiektywna ocena opowiadania: Bardzo mi się podobało. Ciekawy pomysł i interpretacja tematu.

35/40

Arcanum Felis 

1.Język 7/10 Twój styl pisania nie urzekł mnie jakoś bardzo, ale jest poprawny.
2.Pomysł 5/10 To nie jakieś oryginalne, ale wciągnęło mnie jak żadne z dotychczasowych opowiadań kwalifikacyjnych.
3.Ortografia i Gramatyka 8/10 Jestem chora więc mogłam coś źle przeczytać, albo wręcz przeciwnie nie zauważyć.
4.Prowadzenie akcji 5/10 Było strasznie melancholijne, ale to dobrze, jednak mając pole do popisu takie jak szpital psychiatryczny można było napisać coś bardzo dobrego. 
5. Czy powinna/powinien dołączyć do projektu: Tak. Bardzo chciałabym zobaczyć cię w naszej ekipie :)

25/40


Szerrys

1. Język 10/10 (Nie mam zastrzeżeń)
2. Pomysł 10/10 (Oryginalny pomysł, nigdy się z niczym takim nie spotkałam)
3. Ortografia i gramatyka 9/10 (Znalazłam błąd, gdzieś tam nie było końcówki ,,ę", a ,,e") 
4. Prowadzenie akcji 10/10 (Nie mam się do czego przyczepić, czytało się przyjemnie)
5. Czy powinien/powinna dołączyć do projektu? TAK
6. Subiektywna ocena opowiadania: Podobało mi się, choć nie przepadam za dużą ilością przekleństw. Czytało mi się bardzo dobrze, pomysł oryginalny, nie mam się raczej do czego doczepić. 

39/40

Bianka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia Land of Grafic